Witaj w naszej watasze! Sperant non fatalis czyli niezłomna nadzieja
GRY

piątek, 15 lutego 2013

Jak brat z bratem

Od Julisa i Liverlessa

   Dziś Julis po raz ostatni wybrał sie do miejsca w którym pozostawił go brat. Choć z tym miejscem związane były złe wspomnienia pamięć o bratu nigdy w nim nie zginęła. Targany różnymi uczuciami cofał sie kilka razy.W końcu jednak dotarł tam.Wziął głęboki oddech i przeszedł przez pagórek dzielący drzewo i watahę.Gdy ustanął na jego szczycie przeżył szok.
  To samo brązowe futro...
  Ta sama blizna...
  Te same oczy...
  To nie możliwe! Pod drzewem siedział jego brat z pochyloną głową.Po jego policzku spływała łza. Szepnął tylko jedno słowo:
-Przepraszam.
Julis powoli podszedł do niego.Nie wiedział czy ma czuć złość czy radość. Kierował się sercem,tak jak jego brat mu radził.
-Liverless?-spytał niepewny czy przypadkiem oczy go nie mylą.Wilk przed nim podniósł wzrok i spojżał mu w oczy.
-Julis?Julis!-wykrzyczał rzucając się na brata.Julis jednak odepchnął go.
-Opuściłeś mnie!Mówiłeś że zawsze będziesz przy mnie!Obiecałeś matce!Gdzie byłeś przez te dwa lata?!-krzyczał przez łzy.Liverless westchnął.
-Dobrze wszystko ci opowiem.Tamtego dnia byłem u ojca prosić o przebaczenie i powrót do stada.Ten jednak odmówił i pogonił mnie swymi najlepszymi wojownikami.Nie zabrałem cię ze sobą bo wiedziałem,że tak będzie. Uciekając potknąłęm się i spadłem ze skarpy.Ostatnie co słyszałem to śmiech poddanych ojca.Gdy się obudziłem nic nie pamiętałem.Jak się nazywam,gdzie jestem,ile mam lat,nic.Wędrując tak bez celu po bezkresnym lesie próbowałem sobie cokolwiek przypomnieć.Nie udowało mi się to jednak.Dopiero cztery dni temu wszystko wróciło. Tp,że mam brata i że nazywał się Liverless, światło bogów. Biegłem do tego drzewa przez te cztery dni,nie zatrzymywałem się.Gdy tu dotarłem ciebie nie było.Byłem pewny ,że zginąłeś,że cię nie ma.Przepraszam ,że nie dotrzymałem słowa-opowiedział Liverless.
   Julisowi zrobiło się głupio,że tak krzyczał na brata.Podszedł do niego i przytulił go.
-To ja przepraszam.Choć.Od teraz zawsze będziemy razem.Zapomnijmy o ojcu.-powiedział i zaprowadził brata do watahy.
  Jednak charakter Julisa nigdy się nie zmieni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz